Siła dobroci i świętości

Siła dobroci i świętości
di Loris Francesco Capovilla
5 Minuti di Lettura
Giovedì 24 Aprile 2014, 22:05 - Ultimo aggiornamento: 27 Aprile, 00:03
Jan XXIII przeszedł do historii jako „Papież dobroci”. Cztery dni po jego śmierci Walter Lippman napisał na łamach New York Herald: „Pontyfikat papieża Jana był doprawdy niezwykły. Tym bardziej zadziwiający, jeśli wziąć pod uwagę, że mimo gorzkich waśni, które cechują współczesność, papież był tak gorąco kochany. Graniczy z cudem, kiedy jedna osoba potrafi dziś przezwyciężyć wszystkie bariery klasowe, podział na kasty, różnice koloru skóry i rasy, docierając do serc przedstawicieli najróżniejszych narodów. Nic podobnego, przynajmniej w czasach nowożytnych, nigdy się nie zdarzyło. Fakt, że ludzie odwzajemniali miłość papieża do nich pokazuje, że waśnie i spory nie dają rzeczywistego obrazu kondycji ludzkiej”.



Podpisuję się pod tymi słowami, bowiem jestem też przekonany o prawdziwości również innego stwierdzenia: „Papież Jan mówił, że powiązanie nauczania Kościoła z procesem radykalnych zmian sytuacji politycznej i gospodarczej zainicjowane zostało przez Leona XIII encykliką Rerum Novarum. On sam kontynuował dzieło poprzednika nie tylko w dwóch ważnych encyklikach, lecz przede wszystkim zwołując Sobór Watykański II”.



Powróćmy jednak do określenia „Papież dobroci”. Pamiętam dobrze, że po raz pierwszy zostało on o użyte w Niedzielę Palmową 7 marca 1963 r. w rzymskiej parafii św. Tarsycjusza w dzielnicy Quarto Miglio, kiedy w najgorętszym okresie kampanii wyborczej papież udał się tam z wizytą. Z okazji odwiedzin papieża sekretarze walczących zajadle o głosy wyborców partii politycznych, a przede wszystkim Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej i Włoskiej Partii Komunistycznej zgodnie postanowili usunąć transparenty i plakaty propagandowe, zastępując je umieszczonym na białym tle napisem „Niech żyje dobry papież”. To wydarzenie stanowi oddający sprawiedliwość każdej ze stron przykład wspólnej manifestacji czci i miłości do Ojca. Hasło „Niech żyje dobry papież ” nie skłaniało do żadnych porównań, ani też nie ograniczało w żaden sposób papieskiej dobroci.



Do pewnego stopnia słowa te stanowiły trawestację życzeń, które dziesięć lat wcześniej na pożegnanie nowo mianowanego kardynała i patriarchy Wenecji skierował w imieniu członków korpusu dyplomatycznego ambasador Kanady w Paryżu Georges Vanier: „Czytałem, że Bergamo zawdzięcza swoją sławę trzem rzeczom: produkowanym tam winom i jedwabiom, a także wydobyciu żelaza. Wina z Bergamo przypominają swym bogactwem serce Waszej Eminencji i żywość Waszego umysłu. Jedwab przywołuje na myśl Waszą subtelność, talent dyplomaty i błyskotliwe wyczucie najróżniejszych odcieni. Skoro Wasza Eminencja pochodzi z krainy jedwabi, z pewnością nie będzie podobna do żadnego z surowych kardynałów Goi.



Zahartowaną siłę słodyczy Waszej Eminencji z pewnością łatwiej znaleźć na obrazach Rafaela. Jeśli zaś chodzi o żelazo z Bergamo to przywodzi mi ono na myśl niezłomne zasady, którymi Wasza Eminencja inspiruje swe życie, a także siłę Waszego charakteru i nieustępliwość, kiedy chodzi o prawdę. (...) Jesteście w pełni sił, Eminencjo i z pewnością macie przed sobą wiele lat, podczas których będzie Wam dane z pożytkiem dla świata wcielać w życie dzieło dobrego pasterza” (A.G. Roncalli Souvenirs d’un Nonce, Edizioni di Storia e Letteratura, Rzym 1963).



Lubił dzieci. Codziennie modlił się za wszystkie dzieci, które przyszły na świat w ciągu ostatniej doby, i to nie tylko w rodzinach katolickich, lecz także w domach niewierzących. Papież dobroci! Rozmaite i wymowne epizody, zaskakujące słowa przedstawicieli świata kultury i religii, stanowią dowód, że pojawienie się Jana XXIII na światowej scenie wzbudziło fascynację ewangeliczną dobrocią, która - jak czytamy w Dzienniku duszy Roncallego będącym zapisem jego myśli i rozważań „zajmuje szczególne miejsce w Kazaniu na Górze, bowiem: błogosławieni ubodzy, którzy się smucą, cisi, ci, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, miłosierni, czystego serca, ci, którzy wprowadzają pokój i którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości.”



No dobrze, a jaka jest wobec tego „tajemnica sukcesu” Roncallego?



To pytanie zadaje mi wiele osób. Odpowiadam, że sukces ten wyrasta z tradycyjnego, lecz mimo to charakteryzującego się wielkim dynamizmem wzorca formacji i kultury eklezjalnej, który - na pozór paradoksalnie - łączy w sobie surowy konserwatyzm z ewangelicznym otwarciem na drugiego człowieka. Szczególna wrażliwość alumna seminarium w Bergamo wyrasta z pnia surowej, inspirowanej patrystyką orientacji eklezjalnej. Wspomniany wcześniej Dziennik duszy zaczyna pisać ledwie czternastoletni kleryk, który do 81 roku życia regularnie prowadzi swoje zapiski. Roncalli przez całe życie pozostał tym samym młodym księdzem, charakteryzującym się niezaprzeczalną spójnością myśli i działania, która cechowała go niezależnie od zmieniających się posług i stanowisk, pomimo ograniczeń, wad i braków wynikających z otoczenia i momentu historycznego, w jakim przyszło mu działać.



Był więc księdzem na dawną modłę, głęboko zakorzenionym na gruncie chrześcijańskiego objawienia, które nadawało ton i inspirowało jego posługę. Pragnął być kapłanem napiętnowanym żarem bliskości Chrystusa, nie dbającym o nic innego, jak o imię, królestwo i wolę Bożą. Wraził to w przemówieniu do kleru rzymskiego, wygłoszonym 25 stycznia 1960 r. „Osoba kapłana jest święta (...) wrodzone zdolności, trudne studia, dar słowa i charakter to płaszcz, który go spowija. Bożą limfę bowiem, pozwalającą mieć udział w tajemnicy i prowadzić dzieło apostolatu, kapłan czerpie z ołtarza. Tam jest należne mu przede wszystkim miejsce. Stąd przemawia do wiernych, kierując do nich będące owocem głębokich przemyśleń i przyswojone zdania. Kapłan w świątyni Pańskiej jest jak w domu, a święte słowa mszału, brewiarza i liturgii, nim wypowiedziane zostaną w sanktuarium, winny najpierw rozbrzmiewać mu w duszy”.



„Dobry papież” Jan XXIII nie skłania nas, by z nostalgią spoglądać w przeszłość. Zachęca raczej do poszukiwania przygód i do dawania świadectwa, namawiając, byśmy na nowo otwarli Księgę Bożą szukając w niej inspiracji do wierności i odnowy, pojęć, które powiązał ze sobą, by stały się przewodnim tematem Soboru Watykańskiego II i procesu wdrażania jego magisterium. Mocą swojego charyzmatu, wymownym przykładem, siłą dobroci i świętości Angelo Giuseppe Roncalli - Zwiastun Pana – przestrzega, byśmy nie poddawali się przemijającym i mamiącym oczy modom i przypomina o obowiązku zachowania czujności, kiedy nadchodzi noc.



Tłum. Anna T. Kowalewska

©Wszystkie prawa zastrzeżone
© RIPRODUZIONE RISERVATA